piątek, 30 marca 2012

Prawne wojny o patenty dla smartfonów

O sporach sądowych dotyczących patentów na smartfony było w ostatnim czasie całkiem głośno. W walkę zaangażowanych jest większość światowych koncernów: Motorola, Nokia, HTC, Google, Apple i Samsung.
I wcale nie zanosi się na to, by tego typu konfrontacje miały się skończyć. W końcu jest o co walczyć.
Ostatni spór Apple'a i Samsunga śledziły oczy milionów ludzi na całym świecie, stawka była bowiem ogromna. Nadgryzione jabłko posądziło konkurencję o łamanie patentów na przewijanie i przeglądanie galerii zdjęć w modelach Galaxy S, Galaxy S II oraz Galaxy Ace. Holenderski sąd zadecydował, że Samsung faktycznie ukradł własność intelektualna Apple'a i zakazał produkcji i dystrybucji galaktycznych telefonów. Jest to kolejna przegrana Samsunga, wcześniej bowiem Apple'a wygrał spór dotyczący skopiowania patentów z iPada na Galaxy Tab 10.1. Apple odważnie oskarża koreańską korporacje, nie zważając nawet na fakt, iż Samsung jest producentem chipów wykorzystywanych w MacBookach Pro.
Powyższy przykład jest tylko jednym z wielu przykładów sądowych starć dotyczących patentów. I najprawdopodobniej jest to dopiero początek technologicznych starć, bowiem powodów do nich nie brakuje. Jak podaje jeden z portali informacyjnych, dobry prawnik w jednym zaledwie smartfonie jest w stanie znaleźć 250 tysięcy patentów, za które może pozwać. Cena jednego z nich może sięgać nie tyle setek milionów, co miliardów dolarów.
Na tego typu sporach zyskują firmy, windując w ten sposób ceny produktów, których dotyczą konflikty. Specjaliści zajmujący się nowymi technologiami mówią już o tzw. „bańce patentowej”, polegającej na tym, że producenci wykupują patent tylko po to, by móc się potem pozywać. W konsekwencji ceny akcji firm mających jakiekolwiek patenty, błyskawicznie idą w górę. W ten sposób możliwy jest powrót na rynek firm, które spóźniły się z nowościami, ale mającymi ukryte w rękawie asy – patenty. Pierwszą firmą, która chce w ten sposób znów stanąć na nogi jest Kodak, choć za nim w kolejce ustawiają się kolejni „spóźnieni”. Dowodem na potwierdzenie wyżej napisanych słów, może być przypadek firmy InterDigital, zajmującej się patentami w łączności bezprzewodowej. Wystarczyło, że zarząd ogłosił, iż poszukują kupca, a akcje firmy wzrosły o 75%, przekraczając tym samym magiczną granicę 3 miliardów dolarów.
Skoro są zwycięzcy, muszą być także przegrani, a do nich niewątpliwie należą niewielkie firmy. Twórcy iOs-u, systemu na którym pracują produkty Apple'a poszukują partnerów, by móc odeprzeć składane przeciw nim pozwy. Lodys i Intellectual Ventures żądają dodatkowych opłat za np. aktualizację aplikacji. Apple oczywiście płaci, problemem jest jednak fakt, że odnaleziono piętę Achillesową smartfonów. Pozwy będą się więc sypać jeden po drugim, a użytkownikom nowych technologii pozostanie tylko przyglądać się toczącym sporom i dostosowywać do wyroków sądów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz