W unijnych strukturach odpowiedzialnych za
ochronę środowiska przygotowywany jest projekt ustawy mającej na celu
zakaz produkcji i wprowadzania do obiegu jednorazowych reklamówek na
zakupy. Mają je zastąpić reklamówki wytworzone z polimerów
biodegradowalnych.
W najbliższych latach blisko 230 przedsiębiorstw i 20
tys. pracowników zatrudnionych przy produkcji polietylenowych toreb
znajdzie się w niekorzystnej sytuacji. Konieczna będzie reorganizacja
firm i sieci produkcyjnych. Już teraz w niektórych państwach
członkowskich wprowadzane są zakazy – od początku roku ogłoszono je we
Włoszech i w Macedonii. Dodatkowo wykorzystanie jednorazowych toreb i
tak maleje – głównie ze względu na to, że sklepy i markety sieciowe
chętniej zamawiają torby biodegradowalne. Produkcja reklamówek
nie-biodegradowalnych opłaca się coraz mniej, choć w dalszym ciągu w UE
rocznie producenci osiągnęli łącznie ok. 7 mld przychodu (dane: PZPTS).
Bieżąca sytuacja oraz planowane zmiany są jasnym znakiem zwiększającego się zapotrzebowania na polimery biodegradowalne. Rynek opakowań jest bardzo rozwinięty, szczególnie przy przechowywaniu i transporcie żywności – a reklamówki mają w tym przypadku znaczny udział. Planowane dyrektywy unijne są więc szansą dla przedsiębiorstw, które zajmują – lub zajmą się w najbliższych latach – produkcją takich substancji jak na przykład polilaktyd.. W jednej ze swoich odmian wykazuje właściwości bardzo zbliżone do polietylenu, z czego wynika, że jest doskonałą alternatywą dla tego materiału.
Wykorzystanie poliaktydu i podobnych materiałów ma na celu nie tylko zmniejszenie ilości nierozkładających się odpadów. Sama produkcja pochłania mniej energii, a polimery wyprodukowane na bazie kwasu mlekowego łatwo jest kompostować. Póki co jedyną przeszkodę stanowią koszty wdrożenia procesu technologicznego – wciąż jednak trwają prace zmierzające do ich obniżenia. Z pewnością w najbliższym czasie konkurencja na tym rynku powiększy się, co wpłynie na obniżenie cen sprzedaży opakowań biodegradowalnych i ich większą popularyzację.
Unijne dyrektywy jak na razie pozostają w sferze planów i przygotowań. Już teraz wiadomo jednak, że polimery biodegradowalne stanowią przyszłościowy materiał, który wypiera tradycyjne plastiki.
Bieżąca sytuacja oraz planowane zmiany są jasnym znakiem zwiększającego się zapotrzebowania na polimery biodegradowalne. Rynek opakowań jest bardzo rozwinięty, szczególnie przy przechowywaniu i transporcie żywności – a reklamówki mają w tym przypadku znaczny udział. Planowane dyrektywy unijne są więc szansą dla przedsiębiorstw, które zajmują – lub zajmą się w najbliższych latach – produkcją takich substancji jak na przykład polilaktyd.. W jednej ze swoich odmian wykazuje właściwości bardzo zbliżone do polietylenu, z czego wynika, że jest doskonałą alternatywą dla tego materiału.
Wykorzystanie poliaktydu i podobnych materiałów ma na celu nie tylko zmniejszenie ilości nierozkładających się odpadów. Sama produkcja pochłania mniej energii, a polimery wyprodukowane na bazie kwasu mlekowego łatwo jest kompostować. Póki co jedyną przeszkodę stanowią koszty wdrożenia procesu technologicznego – wciąż jednak trwają prace zmierzające do ich obniżenia. Z pewnością w najbliższym czasie konkurencja na tym rynku powiększy się, co wpłynie na obniżenie cen sprzedaży opakowań biodegradowalnych i ich większą popularyzację.
Unijne dyrektywy jak na razie pozostają w sferze planów i przygotowań. Już teraz wiadomo jednak, że polimery biodegradowalne stanowią przyszłościowy materiał, który wypiera tradycyjne plastiki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz